Poseł Platformy Obywatelskiej Stefan Niesiołowski uznał, że sprawa stanu wojennego jest już dawno zamknięta, a dzisiejszy wyrok nie ma znaczenia. Poseł nie chciał komentować wedyktu. "Problem jest taki, czy można było zrobić coś innego. Moim zdaniem nie, ponieważ historia przyznała rację nie tym, którzy wprowadzali stan wojenny, tylko jego ofiarom" - powiedział Niesiołowski dodając, że sprawcy stanu wojennego pokojowo oddali władzę społeczeństwu i wyznaczyli realia, w których dzisiaj żyjemy w wolnej, demokratycznej Polsce. "Dzisiaj myślę, że to jest wartość największa" - powiedział Niesiołowski. Poseł odniósł się też do wydarzeń w sądzie z udziałem między innymi byłego posła III kadencji Sejmu, Adama Słomki. Powiedział, że stan wojenny był dramatem, a działanie Słomki, którego nazwał "chuliganem politycznym", uwłacza jego ofiarom. Niesiołowski dodał, że Słomką i posłem Prawa i Sprawiedliwości Antonim Macierewiczem powinni się zająć lekarze.
Były działacz antykomunistycznej opozycji, obecnie poseł Platformy Jerzy Borowczak zwrócił uwagę, że wyrok zapada dopiero po ponad 30-tu latach. Jego zdaniem, wysokość kary nie ma znaczenia, gdyż skazani mają przeszło 80 lat. "Trzeba mieć jakąś litość katolicką" - powiedział poseł dodając, że jest zadowolony z tego, iż sąd orzekł, że stan wojenny był przestępstwem, a jego twórcy złamali prawo. Borowczak przyznał, że inni mogą oceniać wyrok inaczej.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości z satysfakcją wysłuchali wyroku sądu. Poseł Zbigniew Girzyński mówił, że wyrok jest co prawda symboliczny, ale ważne jest to, iż Czesław Kiszczak usłyszał, że jest winny. To już jest, zdaniem posła, pewnym elementem satysfakcji dla tych, którzy żądali elementarnego poczucia sprawiedliwości. Girzyński powiedział, że zasmucające jest, iż inni sprawcy stanu wojennego zostali uniewinnieni. Nie powinno być tak, że Stanisław Kania wchodzi na salę rozpraw i mówi, że jest dumny z tego, co robił, i że dzisiaj uczyniłby to samo - powiedział Girzyński wyrażając nadzieję "że przyjdzie moment na osądzenie tego typu działań". Dodał, że zwróci się do ministrów obrony i spraw wewnętrznych o zdegradowanie Czesława Kiszczaka i Wojciecha Jaruzelskiego, gdyż jest, jego zdaniem, niedopuszczalne, aby byli kiedyś chowani w mundurach polskich generałów.
Poseł Andrzej Jaworski uznał natomiast wyrok za skandaliczny. Wybiela bowiem ludzi, którzy doprowadzili do tragedii. Zdaniem posła nie można zaakceptować sytuacji, w której polski sąd skazuje na areszt ludzi demonstrujących na sali sądowej, a osoby, które doprowadziły do tragedii, zostają skazane warunkowo lub uniewinnione. "Zarówno generał Jaruzelski powinien ponieść konsekwencje, jak i pozostałe osoby, które dzisiaj przez sąd zostały uniewinnione" - powiedział Jaworski.
Były premier Józef Oleksy uważa, że wyrok w procesie sprawców stanu wojennego ma wymiar symboliczny. Polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej dodał, że w tej sprawie na pewno nigdy nie zapanuje pełne zadowolenie. "Dla tych, którzy ucierpieli, będzie to niewystarczające i wiemy, że tak jest" - powiedział Oleksy. "Dla tych, którzy uważali to za konieczność dziejową, będzie to wyrok surowy". Były premier podkreślił, że cieszy go decyzja sądu o uniewinnieniu Stanisława Kani. Powiedział, że wie, jak podejmowano decyzje w 1981 roku i Kania mówił prawdę twierdząc, iż był w ówczesnych władzach, ale nie przygotowywał stanu wojennego.
Oleksy zaznaczył, że od początku był przeciwny procesowi karnemu w sprawie stanu wojennego. W polityce są bowiem takie instytucje i trybunały, które dokonują oceny nadzwyczajnych sytuacji. Jednak, jak powiedział Oleksy, w Polsce wielu ludzi domagało się procesu.
IAR
