Sławomir Kopyciński z SLD, uzasadniając wniosek o odwołanie ministra mówił, że Jacek Rostowski nie sprostał odpowiedzialności, doprowadzając do najgorszego stanu finansów publicznych od 20 lat. Poseł obarczył ministra finansów winą za wzrost cen i pogłębiające się obszary biedy. Zarzucił ministrowi myślenie w kategoriach wyborczych.
Jako "śmieszne i nieprawdziwe" określił zarzuty SLD szef klubu parlamentarnego PO Tomasz Tomczykiewicz. Jego zdaniem, minister Rostowski okazał się bardzo dobrym ministrem na ciężkie czasy. Przypomniał, że to już trzeci wniosek o odwołanie ministra, który oskarżany jest o wszystko z wyjątkiem powodzi, huraganu i gradobicia.
Szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, ze odwołanie ministra Rostowskiego przyniosłoby więce j strat niż zysków. Zdaniem ludowca, obecny szef resortu finansów jest wybitnym ministrem i każdy inny będzie gorszy. Stanisław Żelichowski ocenił, że część zarzutów wobec ministra Rostowskiego wzajemnie się wyklucza. Nie można oczekiwać od ministra twardości w walce z deficytem i jednocześnie krytykować za niedofinansowanie wielu potrzeb.
Beata Szydło z PiS uznała, że są cztery powody dla których należy odwołać Jacka Rostowskiego - rosnące zadłużenie, rosnący koszt obsługi długu skarbu państwa, kreatywna księgowość i błędne prognozowanie. Jej zdaniem, rząd Donalda Tuska odziedziczył po rządzie Jarosława Kaczyńskiego doskonałą sytuację finansową i gospodarczą.
"Wystarczyły trzy lata by rząd PO-PSL roztrwonił wszystko" - mówiła Joanna Kluzik-Rostkowska. Szefowa klubu PJN wymieniła 7 grzechów popełnionych przez Jacka Rostowskiego. Są to: grzech pychy, chciwości, nieczystości, zazdrości, braku umiaru, gniewu i lenistwa. Jednocześnie zaapelowała do rządu o rozpoczęcie prac nad reformą finansów publicznych. Przekonywała, że pół roku, które pozostało do wyborów, jest wystarczające, by przeprowadzić prawdziwą reformę finansów publicznych. Zadeklarowała pełne poparcie klubu PJN dla propozycji rządowych.