Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

OPIS Warszawa - protest

0
Podziel się:

Kilka tysięcy pracowników z NSZZ "Solidarność" i OPZZ manifestowało przed Kancelarią Prezesa Radu Ministrów przeciwko drastycznym cięciom budżetowym. Głównym hasłem protestujących było "Chcemy godnie żyć", postulaty dotyczyły braku zgody na zamrożenie płac w sferze budżetowej oraz na podwyżki VAT i akcyzy.

Demonstrację zorganizowały wspólnie OPZZ i "Solidarność". Przewodniczący NSZZ Solidarność Janusz Śniadek tłumaczył, że nie wolno wszystkich obciążeń składać na pracowników. Protestują przeciwko temu związkowcy w całej Europie. Śniadek powiedział, że nie da się uciec od skutków kryzysu, ale powinny być one ponoszone solidarnie, a nie tylko przez pracowników. Domagamy się szacunku i dialogu - dodał przewodniczący "Solidarności". Zdaniem Śniadka, rząd traktuje każdego, kto mówi o ukrywanych problemach społecznych, jak przeciwnika politycznego. Przewodniczący dodał, że związkowcy przynieśli petycję do rządu. Wystąpieniu Janusza Śniadka towarzyszyły gwizdy i huk petard.
Związkowcy podkreślali, że nie przyszli do premiera z postulatami politycznymi, ale po to, by mówić o problemach ludzi pracy.
Przedstawiciele związków zawodowych złożyli w kancelarii premiera petycję, w której zaznaczyli, że nie godzą się na rosnące rozwarstwienie społeczne i przerzucanie koszów kryzysu na pracowników.
Andrzej Kropiwnicki szef regionu Mazowsze NSZZ Solidarność podkreślał, że rząd nie podejmuje właściwych działań w celu naprawy sytuacji na rynku pracy. Nie zrobił też nic, by zlikwidować szarą strefę - dodaje związkowiec. W Polsce około 3 milionów ludzi pracuje w szarej strefie, ich zarobki nie są opodatkowane i nie przynoszą dochodu budżetowi państwa. Tymczasem rząd podnosi podatki tym, którzy pracują. "My mówimy:sprzeciw" - oświadczył Andrzej Kropiwnicki.
Sebastian Waleński, przedstawiciel młodej frakcji Solidarności, dodaje, że w Polsce w bardzo trudnej sytuacji są ludzie do 25 roku życia. Pracodawcy zmuszają ich do pracy za minimalną stawkę, w minimalnym wymiarze godzin, na czas określony lub umowę zlecenie. W tej sytuacji młodzi ludzie często muszą zdecydować się na samozatrudnienie, nie są w stanie odłożyć pieniędzy na kupno mieszkania.
Podobne protesty przeciwko cięciom budżetowym odbywają się też w Hiszpanii, Portugalii, Rumunii, Czechach, Serbii, we Włoszech, na Litwie, Łotwie i Cyprze. Delegacje z 14 krajów Europy protestują też w Brukseli.

Informacyjna Agencja Radiowa

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)