Do nalotu doszło na terytorium Południowego Waziristanu, jednego z regionów na pograniczu pakistańsko-afgańskim. Jest on uważany za miejsce schronienia talibów walczących z siłami NATO w Afganistanie, a także atakujących siły militarne Pakistanu.
Według amerykańskiego wywiadu naloty samolotów bezzałogowych na domniemane pozycje ekstremistów w pobliżu granicy z Afganistanem są dobrą metodą likwidowania talibów. Naloty budzą jednak sprzeciw pakistańskiej opinii publicznej, ponieważ w ich wyniku ginie także ludność cywilna. Aimal Khan, analityk z Islamabadu zajmujący się sprawami bezpieczeństwa podkreśla, że ataki z powietrza, bombardowania, a także naruszania granicy tworzą w Pakistanie problemy. Jego zdaniem nie służy to osiąganiu celów i przynosi efekty odwrotne od zamierzonych. W Pakistanie wzrasta niechęć społeczeństwa do wspierania operacji NATO w Afganistanie, a także rosną nastroje antyamerykańskie.
W ostatnich dwóch latach w wyniku nalotów samolotów bezzałogowych zginęło w Pakistanie niemal tysiąc osób.
