Boeing 737, który leciał z Karaczi, rozbił się przy podchodzeniu do lądowania na największym lotnisku w Pakistanie, w miejscowości Rawalpindi niedaleko Islamabadu.
Świadkowie i ekipy ratownicze, które przybyły na miejsce wypadku, mówią o porozrzucanych częściach wraku oraz ludzkich ciałach.
Pakistański dziennikarz Sami Yousafzai relacjonuje w rozmowie z Polskim Radiem, że do katastrofy doszło przy bardzo złej pogodzie. "Intensywnie padał deszcz, było ciemno i błyskało się. Pojawiły się więc informacje, że samolot mógł zostać trafiony przez piorun lub uderzył w niego silny podmuch wiatru" - powiedział dziennikarz.
W lipcu 2010 roku Airbus 321 należący do pakistańskich linii Air Blue rozbił się w okolicach wzgórz Margalla niedaleko Islamabadu. Zginęły wówczas 152 osoby. Maszyna także pochodziła do lądowania w Rawalpindi. Sami Yousafzai podkreśla, że pakistańskie linie lotnicze nie cieszą się dobrą sławą. "To drugi wypadek w ostatnich miesiącach w Pakistanie. Ludzie są zaniepokojeni poziomem bezpieczeństwa samolotów i tym, że w kraju mamy tyle wypadków" - dodał.
Linia Bhoja Air, do której należał rozbity dzisiaj samolot, została założona ponad 10 lat temu, choć już w pierwszych miesiącach zawiesiła działalność z powodu kłopotów finansowych. Bhoja Air wznowiła operacje lotnicze w marcu tego roku.
IAR