W Pałacu Prezydenckim było dziś bardzo rodzinnie - Bronisław Komorowski zaprosił bowiem z okazji Międzynarodowego Dnia Rodzin rodziny wielodzietne i zastępcze. Głowy rodzin uhonorował odznaczeniami państwowymi. Para prezydencka ogłosiła też konkurs pod hasłem "Dobry klimat dla rodziny", adresowany do gmin i powiatów z całej Polski, które podejmują działania wspierające rodziny.
Bronisław Komorowski dziękował odznaczonym za to, że dźwigają ogromny ciężar i pokonują niespotykane trudności, ale osiągają przy tym sukces wychowawczy. Dziękował - jak mówił - z serca prezydenckiego i zupełnie prywatnego."Państwo wiedzą, ile trzeba było włożyć wysiłku, serca, pomyślności, umiejętności, ile trzeba było wyrzeczeń, czasami heroizmu, ile ciężarów trzeba było brać na własne plecy, aby rodzina mogła powiedzieć z pełnym przekonaniem: daliśmy dobrych obywateli Polsce", powiedział prezydent.
Wśród odznaczonych Złotym Krzyżem Zasługi znaleźli się państwo Montusiewiczowie, którzy mają dziewięcioro dzieci. Pani Lucyna powiedziała, że dzisiaj, kiedy widzi dużą rodzinę, może powiedzieć, że była to najlepsza decyzja w jej życiu. Elżbieta i Tomasz Bojarscy mają piętnaścioro dzieci - cztery dziewczynki i jedenastu chłopaków. "W kontekście EURO 2012 to dobrze brzmi" - żartował pan Tomasz. Zaznaczył, że dużo dzieci to szczęście, ale i problemy, z którymi muszą sobie radzić sami. Podkreślił, że jeśli przyrost naturalny utrzyma się w Polsce na tak niskim jak teraz poziomie, "to niedługo dzieci trzeba będzie z Chin importować". Odznaczeni żartowali, że dołożyli swoją cegiełkę do reformy emerytalnej, bo przybędzie trochę rąk do pracy.
IAR
