Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych Iwona Borchulska podkreśla, że w petycji znalazły się postulaty dotyczące złej sytuacji w ochronie zdrowia i coraz większych problemów z zatrudnieniem pielęgniarek i położnych. Kobietom chodzi o uratowanie o jak największej części publicznej służby zdrowia.
Na demonstracji pojawili się też politycy różnych opcji politycznych. Posłanka SLD Małgorzata Sekuła-Szmajdzińska, przemawiając do protestujących zapowiedziała debatę SLD w sprawie ochrony zdrowia. Tłumaczyła, że pielęgniarki mają prawo do protestu, a opozycja powinna przypominać o ich sytuacji.
Głos zabrał też Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski. Jego wystąpienie nie spotkało się jednak z przychylnością protestujących. Jak podkreślał, sytuacja w ochronie zdrowia jest odbiciem złego stanu państwa i zaniedbań rządu. Gdy Cymański mówił o problemach finansowych służby zdrowia, tłum skandował "ale to już było".
Pielęgniarki ustawiły przed kancelarią premiera namioty. Symboliczne białe miasteczko trwało do końca dzisiejszego protestu.
IAR