Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Piesiewicz-immunitet

0
Podziel się:

Senacka komisja regulaminowa odroczyła rozpatrzenie oświadczenia Krzysztofa Piesiewicza o zrzeczeniu się immunitetu.

Komisja chce najpierw spotkać się z senatorem i upewnić, że nie podjął tej decyzji pod przymusem fizycznym lub psychicznym. Wówczas oświadczenie woli byłoby nieważne.

Komisja miała tylko zbadać wniosek Piesiewicza pod względem formalno-prawnym i przekazać zgodę do marszałka Senatu. Zrzeczenie się immunitetu jest konsekwencją zawiadomienia o szantażu, które wniósł do prokuratury sam Piesiewicz. Potem okazało się, że prokuratura chce postawić zarzuty związane z posiadaniem narkotyków samemu Piesiewiczowi.

Podczas posiedzenia komisji senator PiS Piotr Łukasz Andrzejewski zgłosił wątpliwości, które reszta komisji podzieliła w głosowaniu.

Przewodniczący komisji senator PO Zbigniew Szaleniec wyjaśnił, że komisja chce jeszcze spotkać się z Krzysztofem Piesiewiczem, aby dowiedzieć się, czy decyzja o zrzeczeniu się immunitetu nie była podjęta pod przymusem.

Senator Piotr Łukasz Andrzejewski powiedział, że Senat powinien być izbą rozwagi i pilnować przestrzegania praw człowieka, stąd trzeba upewnić się czy oświadczenie woli Krzysztofa Piesiewicza zostało złożone w sposób poprawny.

Przewodniczący senackiej komisji praw człowieka, Stanisław Piotrowicz z PiS ma poważnie wątpliwości co do profesjonalizmu działań prokuratury, która jego zdaniem doprowadziła do kolizji roli świadka i podejrzanego. Krzysztof Piesiewicz pokrzywdzony w sprawie szantażu jest jednocześnie podejrzanym o posiadanie narkotyków.

Według senatora Andrzejewskiego z tego co dotąd wiadomo, czyli z informacji prasowych, wynika, że senator Piesiewicz działał w przekonaniu, że "działa tylko w zakresie prywatności i, że zażywa lekarstwo".

Według senatora PiS, sprawa senatora Piesiewicza różni się od innych przypadków zrzekania się immunitetu lub uchylania immunitetu parlamentarzystom, tym, że zaczęła się od jego zawiadomienia o szantażu.

Przewodniczący komisji regulaminowej, senator Zbigniew Szaleniec poinformował, że na razie Krzysztof Piesiewicz jest chory i nie wiadomo kiedy będzie mógł przyjść na posiedzenie komisji. Następne zaplanowano na 5 stycznia.

Donald Tusk uważa, że kariera polityczna senatora Krzysztofa Piesiewicza jest zakończona. Premier przyznał, że problemy, które ma polityk i scenarzysta wynikają w dużej części z jego winy.

Donald Tusk zaznaczył, jednak, że nie będzie się jednak "znęcał" nad senatorem i "nie dołączy do tych, którzy dzisiaj bez żadnego umiaru skaczą po nim". "Latwo dzisiaj znęcać się nad kimś kto wpadł w tak poważne tarapaty"- dodał. Donald Tusk powiedział też, że "nie dołączy do tych, którzy załamują ręce nad losem sanatora Piesiewicza, bo wszystko na to wskazuje, iż te kłopoty ma na swoje własne życzenie".

Prokuratura ma postawić Krzysztofowi Piesiewiczowi zarzut posiadania narkotyków. Senator sam zrzekł się immunitetu, wczoraj zawiesił też członkostwo w klubie PO.

W ostatnich dniach media obiegły kompromitujące nagrania z udziałem Krzysztofa Piesiewicza. Widać na nich 64-letniego senatora w dwuznacznych sytuacjach. Na jednym z nich Piesiewicz siedzi przy stole, na którym znajduje się biały proszek. Po chwili substancja znika. Kobieta, która przyniosła nagrania do redakcji "Rzeczpospolitej" twierdziła, że senator zażył kokainę.

W ubiegłym tygodniu "Wprost" ujawnił, że w połowie listopada na wniosek Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga zatrzymano grupę osób, które miały szantażować Krzysztofa Piesiewicza, że ujawnią nagrania. W toku śledztwa członkowie grupy oskarżyli senatora o posiadanie kokainy.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)