Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Pilka nozna - Slynne ,,powroty" w historii europejskich pucharów

0
Podziel się:

piłka nożna - Liga Mistrzów - półfinały

We wtorek i środę zostaną rozegrane półfinałowe mecze rewanżowe w piłkarskiej Lidze Mistrzów. Murowanymi faworytami do awansu są zespoły z Niemiec, które w pierwszym spotkaniu wysoko wygrały z hiszpańskimi drużynami.
FC Barcelona, musi na własnym stadionie odrobić stratę czterech goli po porażce z Bayernem Monachium (0:4). Katalończycy do awansu do finału potrzebują co najmniej pięciobramkowego zwycięstwa, premiuje ich również wygrana 4:0 udany konkurs rzutów karnych. W historii Ligi Mistrzów żadna drużyna, która przegrała pierwszy mecz różnicą czterech goli, nie awansowała do kolejnej rundy.
Ewentualny awans Realu Madryt do finału Champions League również stoi pod wielkim znakiem zapytania - podopieczni Jose Mourinho ulegli na Signal Iduna Park 1:4 Borussii Dortmund, w tym meczu wszystkie gole dla Borussii strzelił polaski napastnik, Robert Lewandowski.
W historii Ligi Mistrzów dochodziło jednak do wielu spektakularnych "powrotów" i drużyny, które były skazane na porażkę odrabiały straty.

Leixoes S.C. - FC La Chaux-de-Fonds 5:1, pierwsza runda Pucharu Zdobywców Pucharów, sezon 1961/62. Pierwszy mecz 2:6

W pierwszej rundzie Pucharze Zdobywców Pucharów piłkarze Leixoes ulegli 2:6 na wyjeździe szwajcarskiemu Chaux-de-Fonds, by w rewanżu wygrać 5:1. Był to jedyny występ portugalskiej drużyny w tych rozgrywkach, jednak zapisał się on na zawsze w historii europejskiego futbolu. Leixoes to pierwsza drużyna, która odrobiła 4-bramkową stratę z pierwszego meczu.

Deportivo La Coruna - AC Milan 4:0, ćwierćfinał Ligi Mistrzów, sezon 2003/04. Pierwszy mecz 1:4.

Po wygranej w pierwszym meczu na San Siro - 4:1 - mecz w La Coruni miał być dla Milanu formalnością. "Depor" postanowiło jednak zaatakować od pierwszej minuty spotkania, co poskutkowało strzeleniem gola w 5. minucie przez Wáltera Pandianiego. Jeszcze przed przerwą podopieczni Javiera Irurety zdobyli dwie bramki - w 35. minucie celnym strzałem głową popisał się Juan Carlos Valerón, w 44. minucie trafił Albert Luque. Gola na wagę awansu do półfinału strzelił w 76. minucie Fran González.
Deportivo wygrało w dwumeczu 5:4 i zagrało w półfinale Ligi Mistrzów, gdzie uległo późniejszemu triumfatorowi FC Porto.

Partizan Belgrad - Queens Park Rangers 4:0, II runda Puchar UEFA, sezon 1984/85. Pierwszy mecz 2:6

W pierwszym meczu serbski (wówczas jugosłowiański) Partizan Belgrad przegrał z Queens Park Rangers 2:6 i wydawało się, że nic nie może powstrzymać angielskiego zespołu przed awansem. Partizan wygrał rewanżowe spotkanie 4:0 i stał się drugim zespołem w historii europejskich pucharów, które odrobiły stratę czterech goli.

Bayer Leverkusen - Espanyol Barcelona - 3:0, finał Pucharu UEFA, sezon 1987/88. Pierwszy mecz 0:3.

Po dwóch golach Sebastiána Losady i jednym trafieniu Miquela Solera piłkarze ze stolicy Katalonii przyjeżdżali na mecz rewanżowy do Leverkusen w znakomitych humorach. W rewanżu na BayArena wynik 0:0 dający Espanyolowi Puchar UEFA utrzymywał się do 57. minuty. Wtedy bramkarza gości - słynnego reprezentanta Kamerunu, Thomasa N'Kono - pokonał Brazylijczyk Tita. Później trafienie zaliczył Falko Götz, a 9 minut przed końcem spotkania gola na 3:0 dla Bayeru strzelił Koreańczyk Cha Bum-Kun. W rzutach karnych lepszy był zespół z Niemiec i to "Aptekarze" sięgnęli po swoje jedyne w historii europejskie trofeum. W zespole Bayeru grał wówczas pomocnik reprezentacji Polski, Andrzej Buncol.

Bayer Uerdingen - Dynamo Drezno 7:3, 1/4 finału, sezon 1985/86. Pierwszy mecz 0:2.

Na koniec niecodzienna historia z polityką i domniemaną korupcją w tle. W ćwierćfinale nie istniejącego już Pucharu Zdobywców Pucharów zachodnioniemiecki Bayer Uerdingen spotkał się z hołubionym w NRD Dynamem Drezno. W pierwszym meczu zespół z Drezna wygrał 2:0, w czym sporą zasługę miał ówczesny trener Dynama, Klaus Sammer (ojciec Matthiasa Sammera).
W rewanżu, rozegranym w Krefeld działy się rzeczy nieprawdopodobne. Goście z Drezna prowadzili po pierwszej połowie 3:1, w takiej sytuacji ówcześni "Aptekarze" z Uerdingen-Krefeld do awansu potrzebowali pięciu bramek i mieli na to 45 minut. I dokonali tego, nawet z nawiązką - zwyciężyli 7:3 !
Po latach - szczególnie po zjednoczeniu Niemiec - głośno mówiło się o tym, że w przerwie w szatni gości z Drezna pojawiła się gruba aktówka wypełniona zachodnioniemieckimi markami.
Nikt nikogo za rękę nie złapał, toteż korupcji nikomu w sprawie tego meczu nie próbowano nawet udowadniać. Wspominano, że w drugiej połowie meczu w bramce Dynama wystąpił niespełna 21-letni Jens Ramme, który nie zagrał wcześniej w żadnym oficjalnym meczu. Ramme zastąpił Bernda Jakubowskiego, podstawowego bramkarza drezdeńczyków, który pod koniec pierwszej połowy doznał urazu, który - jak się potem okazało - zakończył jego karierę.
Ramme też już nie zagrał w pierwszym zespole, czołowy napastnik Dynama Frank Lippmann pozostał po tym spotkaniu na Zachodzie, a trener Sammer został zwolniony. Parę lat później wielkie kariery w Bundeslidze kontynuowali byli gracze Dynama, Matthias Sammer i Ulf Kirsten.

Naczelna Redakcja Sportowa PR / J. Kałucki / mw / bk

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)