Bułgaria - po wyborach pralamentarnych
W bułgarskim parlamencie, wybranym we wczorajszych przedterminowych wyborach znajdą się cztery partie. To zwycięskie centroprawicowe ugrupowanie Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii, Bułgarska Partia Socjalistyczna, grupujący mniejszość turecką Ruch na rzecz Praw i Swobób oraz nacjonalisatyczna partia ATAKA. Takie wyniki potwierdzają cząstkowe dane opracowane przez kilka instytutów badania opinii publicznej.
Centroprawicowe ugrupowanie byłego premiera Bojko Borysowa, Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB), które wygrało wybory zdobywając poparcie w granicach 30 procent, nie będzie mogło rządzić samodzielnie. Trzy pozostałe poparcie zapowiedziały już, iż nie przewidują koalicji z partią GERB.
Oznacza to, że partia Borysowa znajdzie się najprawdopodobniej w opozycji. Były premier zapowiedział na dzień przed wyborami, iż jego partia jest gotowa, by stać się opozycją. Z kolei Sergiej Staniszew, lider Bułgarskiej Partii Socjalistycznej, drugiego najsilniejszego gracza na bułgarskiej scenie politycznej wezwał do tworzenia szerokiej koalicji z udziałem pozostałych partii, które weszły do parlamentu, a także formacji, które mandatów nie zdobyły. Dimiter Bechev (czyt. dimitier beczew), szef sofijskiego biura Rady Europejskiej ds stosunków międzynarodowych podkreśla jednak, że nawet jeżeli powstanie nowy gabinet, to będzie mu bardzo trudno rządzić.
Dlatego kadencja nowego parlamentu może zostać skrócona. Gdyby do tego doszło konieczne byłoby rozpisanie kolejnych przedterminowych wyborów
parlamentarnych.
IAR
