Przez całą noc strażacy na Podkarpaciu walczyli ze skutkami nawałnic. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak informuje, że najtrudniejsza sytuacja jest miejscowości Ropczyce, która w większości znalazła się pod wodą oraz w miejscowości Chechły.
Paweł Frątczak wyjaśnia, że doszło tam do znaczących zniszczeń - zerwane zostały linie energetyczne, w dwóch miejscach woda uszkodziła gazociąg. Pod wodą znajduje się ponad 1200 budynków, mieszkańcy nie mają prądu ani gazu. Na miejscu jest kilkanaście jednostek straży pożarnej.
W działaniach ratowniczych na Podkarpaciu bierze w sumie udział ponad tysiąc strażaków, 250 policjantów i 60 żołnierzy. Rzecznik Państwowej Straży Pożarnej zaznacza, że sytuacja powoli poprawia się, gdyż woda systematycznie opada. Poza powiatem ropczycko- sędziszowskim, gdzie zalanych zostało najwięcej miejscowości, strażacy na Podkarpaciu usuwają skutki wczorajszych nawałnic w powiecie dębickim, strzyżowskim oraz brzozowskim.
W akcji podkarpackim strażakom pomagają, strażacy z czterech województw oraz słuchacze dwóch szkół pożarniczych.