Lekarze i pielęgniarki idą w marszu ulicami stolicy. Kilkutysięczna demonstracja kompletnie sparaliżowała komunikację w Warszawie. Według policji, manifestujących może być nawet 7 tysięcy.
Protestujący złożyli petycję dotyczącą podwyżek płac ministrowi finansów. Wcześniej Zbigniew Religa zapowiadał 30-procentowy wzrost wynagrodzeń pracowników służby zdrowia od października. Ministrer finansów Zyta Gilowska wykluczyła jednak taką możliwość. Wyjaśniła, że w tegorocznym budżecie nie ma na to pieniędzy. Według Gilowskiej, podwyżki byłyby możliwe dopiero od stycznia przyszłego roku.
Przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy Krzysztof Bukiel ostrzegł, że jeśli postulaty lekarzy nie zostaną spełnione, to rozpoczną oni strajk generalny i wyjdą na ulice razem z górnikami i hutnikami.