Polska wprowadzi w czerwcu nowy system pozwalający służbom ratunkowym w ciągu kilku sekund namierzyć, skąd dzwoni osoba prosząca o pomoc.
Dotychczasowy, w którym ofiara sama musiała opisać, gdzie jest, nie zdał egzaminu - zawodził zarówno na policji, jak i w pogotowiu ratunkowym. Jego natychmiastowej zmiany domagała się Komisja Europejska - przypomina _ Dziennik _.
Nowy system, którego testy rozpoczną się w połowie maja, działa podobnie do systemu GPS. Gdy poszkodowany zadzwoni pod numer 112, dyżurnym na komputerach pokaże się mapka, która wskaże obszar, w jakim znajduje się dzwoniąca osoba i jak do niej dojechać.
Część rozmówców _ Dziennika _ zwraca jednak uwagę, że nowy system nie będzie pozbawiony wad. Jedna z nich to wciąż mała dokładność - wynosząca około 500 metrów. - _ To nie pomoże zlokalizować człowieka uwięzionego w kilkudziesięciopiętrowym wieżowcu albo na ciasnej uliczce _ - uważa koordynator mazowieckiego pogotowia ratunkowego Marek Niemirski.
System lokalizacji będzie szczególnie przydatny w czasie Euro 2012, gdy do Polski przyjadą całe rzesze kibiców. Do końca 2008 roku system ma także lokalizować dzwoniących pod numery 997, 998, 999. Z kolei z końcem przyszłego roku mają z niego korzystać inne służby alarmowe, takie jak straż miejska, pogotowia: wodne, górskie i gazowe.