Według polityków Prawa i Sprawiedliwości była szefowa Kancelarii Prezydenta jest doskonałym kandydatem na to stanowisko. Z kolei wypowiedzi premiera wpisują się w walkę polityczną i chęć skonfliktowania się z prezydentem - ocenia poseł Brudziński.
Tymczasem szef klubu PSL Stanisław Żelichowski uważa, że nie należy z góry przekreślać kandydatury Anny Fotygi. Ma on jednak wątpliwości co do tego, czy była szefowa MSZ, po tym co powiedziała w Sejmie będzie w stanie realizować politykę rządu.
Z kolei według byłego ministra obrony narodowej Janusza Zemke z SLD cała sprawa wygląda dość komicznie. Jego zdaniem groteskowa próba sił pomiędzy premierem, a prezydentem uderzy przede wszystkim w przyszłych ambasadorów. Wcześniej media donosiły, że Lech Kaczyński uzależnił wydanie 6 listów uwierzytelniających dla tych właśnie kandydatów od poparcia przez szefa rządu dla Anny Fotygi.
MSZ zapowiada, że decyzja w kwestii nominacji Anny Fotygi na ambasadora przy ONZ zapadnie dopiero po złożeniu przez nią pisemnego wyjaśnienia, dotyczącego jej wypowiedzi przed sejmową komisją spraw zagranicznych.