Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

"Polityka": afera hazardowa

0
Podziel się:

Słynna sopocka kancelaria prawna, z którą w latach 1995- 98 współpracował Lech Kaczyński, reprezentowała w tym czasie jednego z ówczesnych potentatów na rynku automatów do gier hazardowych - informuje na swoich stronach internetowych tygodnik "Polityka". Gazeta sugeruje, że może to być jeden z powodów, dla których Prawo i Sprawiedliwość tak niechętnie odnosi się do pomysłu, aby powoływana właśnie w Sejmie komisja śledcza w sprawie afery hazardowej badała losy tej branży na wiele lat wstecz.

Kancelaria reprezentowała interesy firmy z branży hazardowej - Maxi Fun Group Poland - od 1997 r., a więc w czasach, gdy opinie prawne pisał dla niej Lech Kaczyński. Obowiązująca wówczas ustawa o grach losowych i zakładach wzajemnych rozróżniała dwa typy automatów do gier: zręcznościowe i losowe. Za działalność hazardową uznawano tylko gry losowe i to tylko takie, w których gracze mieli możliwość wygrania nagród pieniężnych lub rzeczowych. Prowadzenie takich gier wymagało zgody Ministerstwa Finansów. Z kolei eksploatowanie automatów zręcznościowych było znacznie prostsze, a ponieważ uznawano je za działalność rozrywkową - opodatkowanie było symboliczne. Nagrodą w grze zręcznościowej mógł być jednak co najwyżej pluszowy miś. Dla hazardzistów nie stanowiły więc one atrakcji. Biznesmeni z branży hazardowej sprowadzali więc do Polski automaty losowe i chwytając się rozmaitych sztuczek dowodzili, że są one automatami zręcznościowymi. Maxi Fun Group Poland wynajęła do tego sopocką Kancelarię Prawniczą. Szczegóły
na stronach internetowych "Polityki".

polityka
wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)