Autor raportu, profesor Jo Carby-Hall podkreśla, że wyzysk jest zazwyczaj tym częstszy, im niższe jest wykształcenie i kwalifikacje pracowników. Pracodawcy na Wyspach Brytyjskich, ale także w Niemczech, Szwecji czy Francji oszczędzają na szkoleniach BHP. Dlatego zagraniczni pracownicy często ulegają wypadkom i zachorowaniom.
Profesor Carby-Hall podkreśla, że coraz częstsze są też nowoczesne formy niewolnictwa, które polega na przykład na zaniżaniu wynagrodzenia przy jednoczesnym pobieraniu opłat od pracowników. W ten sposób pracownicy zadłużają się i zawsze są winni zatrudniającemu pieniądze, które muszą odpracować. Jako przykład autor raportu podał opłaty za transport do pracy czy noclegi, które zresztą odbywają się w skandalicznych warunkach higienicznych.
Profesor Jo Carby-Hall podkreśla, że wyzysk emigrantów w pracy nie jest spotykany w dziedzinach takich jak bankowość, medycyna czy inne zawody, wymagające pracy umysłowej i wysokich kwalifikacji.
Autor raportu podkreśla, że wyzyskiwanie przez pracodawców w krajach Starej Unii pracowników z państw niedawno przyjętych - powinno się zmniejszać. Sytuacja gospodarcza w tych krajach poprawia się i pracownicy coraz mniej chętnie wyjeżdżają do pracy za granicę. Jednak sytuacja emigrantów poprawiłaby się szybciej, gdyby wszystkie państwa Unii Europejskiej uznały wyzyskiwanie pracy emigrantów za ważną kwestię polityczną. W ocenie Jo Carby-Halla najtrudniej będzie do tego przekonać te kraje, które najwięcej zyskują na pracy zagranicznych pracowników, czyli Wielką Brytanię, Irlandię czy Niemcy.