O tych, którzy w wyniku zakażenia wirusem bądź bakterią - umierają kilka miesięcy po powrocie z misji - nikt nie mówi.
Dziś na Powązkach żołnierze "Gromu" pożegnają swoją koleżankę, Ewę B. zmarłą 21 września, kilka miesięcy po powrocie z Afganistanu. Wyjechała na misję jesienią ubiegłego roku, po pozytywnym przejściu ostrych badań lekarskich. Wróciła ostatniego dnia marca .Tydzień później przeszła obowiązkowe badania, które niczego nie wykazały. W lipcu trafiła do szpitala. Lekarze nie potrafili powiedzieć, co jej jest. Przeszła cztery operację, ale to nie pomogło. Według nieoficjalnych informacji gazety, prawdopodobnie zabiła ją nieznana bakteria bądź wirus, jaki przywiozła z misji.
Przypadek Ewy B. wskazuje, że badania po powrocie z misji są niewystarczalne - mówi dziennikowi "Polska" jeden z żołnierzy "Gromu".
Żołnierze zwracają też uwagę, że nie dość, że obowiązkowe badania po powrocie z misji odbywają się w pierwszym tygodniu i są pobieżne, to na dodatek trzy miesiące później trudno doprosić się o kolejne badania.
Żołnierze podkreślają, że powinni mieć możliwość badania się co jakiś czas, ale jest to nieuzasadnione ekonomicznie.
"Polska"/iar/mf/łp