Informację tę potwierdza dyrektor wykonawczy PLP Jerzy Staroń. Przyznaje on, że Ryszard Adamus wypłacił z konta PLP pieniądze w kilku transzach, niczym nie uzasadniając tych operacji.
Adamus dostał od PLP ultimatum. W ciągu tygodnia musi zwrócić "pożyczone" pieniądze. Inaczej sprawą zajmie się prokuratura. Dziś (2 grudnia) mija termin ultimatum.
Jak pisze "Polska", były prezes PLP nie był lubiany w środowisku. Tłumaczył to swą bliską znajomością z ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim. Gazeta przypomina, że Ryszard Adamus jest blisko związany z PO. Sam startował niegdyś w wyborach na posła z ramienia tej partii, ale bez powodzenia. Szczegóły w dzienniku "Polska".
"Polska"/IAR/kl/MagM