Paweł Graś zaznaczył, że rząd nie będzie utrudniał prezydentowi udziału w szczycie, ale nie odpowiedział na pytanie kto powinien zająć miejsce przy stole w sytuacji kiedy Czesi nie zgodzą się na dwuosobową delegację. Jak powiedział Graś premier na pewno będzie w Brukseli, bo oprócz szczytu będzie się tam odbywało spotkanie z jego inicjatywy. Rzecznik rządu dodał, że na pewno kancelaria premiera nie będzie utrudniała prezydentowi drogi do Brukseli i że prezydent może liczyć na pomoc techniczna i merytoryczną.
Na unijnym szczycie w niedzielę w Brukseli każdy kraj będzie reprezentowany tylko przez jedną osobę. Według czeskiego przewodnictwa, Polskę będzie reprezentować tylko premier Donald Tusk. Nieoficjalnie mówi się, że czeski rząd nie chce robić wyjątków i zwiększać liczby delegacji, bo wtedy musiałby zaprosić także prezydenta Vaclava Klausa, znanego z eurosceptycznego nastawienia, a tego Praga chce uniknąć.