Minister podkreślił, że bez względu na barwy partyjne, wszystkim powinno zależeć, by polska prezydencja wypadła jak najlepiej. Dodał, że rządowi chodzi nie tylko o to, by prezydencję przeżyć, ale by pokazać Polskę jako aktywnego i ważnego członka Unii Europejskiej.
Szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak podkreślił, że w czasie naszej prezydencji nie może istnieć bałagan powodowany przez spory - czy to w parlamencie czy w relacjach między prezydentem i premierem. Wojciech Olejniczak jest za tym, by wybory parlamentarne, które według planu miałyby się odbyć w drugiej połowie 2011 roku przenieść na wiosnę. Poseł tłumaczył, że w warunkach polskich nie da się przeprowadzić dobrze i skutecznie prezydencji w czasie kampanii wyborczej. Dlatego, jego zdaniem, wybory powinny odbyć się najpóźniej w pierwszej połowie roku 2011.
Mikołaj Dowgielewicz poinformował, że z punktu widzenia polskiej prezydencji, istotne jest to, czy Traktat Lizboński wejdzie w życie. Chodzi na przykład o problem reprezentacji Unii w krajach trzecich i wiodącej roli ambasad krajów, które Wspólnotą kierują.
Minister powiedział, że według wstępnych szacunków budżet polskiej prezydencji wyniesie 330 milionów złotych. Podkreślił, że zależy nam, by znacząca część wydarzeń unijnych odbyła się wówczas w Polsce.
Polska w ramach trójprezydencji będzie współpracować z Danią i Cyprem. Mikołaj Dowgielewicz poinformował, że w przyszłym roku nasze trzy kraje wspólnie opracują priorytety programowe. Zależy nam na tym, by w czasie polskiej prezydencji był położony nacisk na projekt Partnerstwa Wschodniego i wzmocnienie rynku wewnętrznego. W tym czasie będzie się także toczyć dyskusja na temat nowego budżetu Unii, a Wspólnota rozszerzy się prawdopodobnie o Chorwację.