Zdaniem publicystki, nic dobrego by z takiej polemiki nie wyszło. "Polski rząd ma związane ręce przed przyjazdem Putina i cokolwiek by zrobił, zostałoby negatywnie rozpropagowane w całej Rosji" - powiedziała w rozmowie z IAR.
W ocenie Krystyny Kurczab-Redlich, skrajnie krytyczne materiały poświęcone Polsce, nieprzypadkowo ukazują się w rosyjskich mediach tuż przed wizytą w Gdańsku premiera Rosji. Jej zdaniem, mamy do czynienia z apogeum antyzachodniej polityki Putina, która - by była bardziej zrozumiała dla Rosjan - jako wroga przedstawia najbliższych sąsiadów: państwa bałtyckie i Polskę.
"Putin, który spodziewa się jakichś rozmów czy wystąpień na temat paktu Ribbentrop-Mołotow, przygotowuje sobie plac na własnym terenie, czyli w Rosji, podkreślając do jakiego to strasznego państwa musi jechać i jakie to jest poświęcenie z jego strony. Państwa straszliwie zakłamującego historię, które samo rozpoczynając wojnę, zrzuca winę na biednego Stalina" - powiedziała Krystyna Kurczab-Redlich.
W sobotę rosyjska telewizja "Wiesti" pokazała 45-minutowy film dokumentalno-publicystyczny poświęcony paktowi Ribbentrop-Mołotow 23 sierpnia 1939 roku. Z filmu wynikało, że Polska sprzymierzyła się z Adolfem Hitlerem przeciwko Związkowi Radzieckiemu.