Tak nisko słupki rtęci w portugalskich termometrach nie zeszły od 20 lat. W nocy w mieście Braganca na północnym wschodzie kraju było minus 8 stopni Celsjusza. Region boryka się też z opadami śniegu. Zimno, do jakiego Portugalczycy nie są przyzwyczajeni, zapanowało nawet w słonecznym i ciepłym zazwyczaj Algarve na południowym wybrzeżu. W ośmiu dystryktach w głębi kraju podniesiono do prawie najwyższego poziom zagrożenia meteorologicznego.
Jednak rekordowe zimno ma przyjść dopiero tej nocy. Temperatura nigdzie nie przekroczy 3 stopni, a na północy może być nawet 10 kresek poniżej zera. Do takiej pogody Portugalia jest kompletnie nieprzygotowana. W tamtejszych domach niemal nie występuje centralne ogrzewanie, a zmarznięci obywatele są zdani na farelki i grube warstwy ubrań. Opady śniegu powodują chaos na drogach, bo praktycznie nieznane są tam opony zimowe. Władze martwią się też losem bezdomnych. Dziś lizbońskie metro nie zamknie na noc trzech stacji, aby mogli się w nich schronić potrzebujący.
.
IAR
