Wieści z Aten mają negatywny wpływ na całą strefę euro, ale rząd w Lizbonie jest nimi szczególnie zaniepokojony. Kilka miesięcy temu pogrążona w kryzysie Portugalia, tak jak wcześniej Grecja, także była zmuszona zwrócić się do Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego o pomoc finansową. Dziś coraz głośniej wyrażane są obawy, że Portugalia może podzielić los Grecji, a wściekli ludzie w końcu wyjdą na ulice.
Minister spraw zagranicznych Paulo Portas wierzy jednak, że jego rodacy zachowają spokój. Portugalski polityk wyraził przekonanie, że w tym konkretnym momencie Europa potrzebuje przede wszystkim pewności, a sytuacja w Grecji jest sygnałem nieprzewidywalności i braku bezpieczeństwa. Jednak zdaniem Portasa Portugalczycy widząc tę niestabilność i podziały, tym bardziej docenią atmosferę zgody i stabilności w swoim kraju.
Już wkrótce będzie można zobaczyć, czy rzeczywiście Portugalczycy zachowają spokój. Listopad będzie bowiem miesiącem protestów różnych grup zawodowych i społecznych, sprzeciwiających się drastycznym cięciom. 24. ma się odbyć strajk generalny.
Informacyjna Agencja Radiowa
