Nowa taryfa za przejazd środkami transportu publicznego to pierwsza podwyżka wprowadzona w życie w Portugalii na zalecenie międzynarodowych instytucji. Średnio wzrost cen wynosi 15 procent, jednak niektóre bilety będą droższe nawet o jedną czwartą. Zdaniem wielu osób to jawne okradanie pasażerów. Dlatego w kilku miejscach zorganizowano protesty. Kilkadziesiąt osób zablokowało rano ruch autobusowy w jednym z głównych punktów komunikacyjnych Lizbony. W innym miejscu zorganizowano kilkugodzinną blokadę na torach kolejowych. Protestujący zapowiadają, że to nie koniec ich akcji.
Oszczędności odczuli także zmotoryzowani Portugalczycy. Dziesiątki tysięcy osób, które codziennie wjeżdżają do Lizbony mostem 25-go Kwietnia, jednym z zaledwie dwóch i zarazem najważniejszym traktem prowadzącym do stolicy z miejscowości położonych po drugiej stronie Tagu, muszą w tym miesiącu płacić za przejazd. Do tej pory w sierpniu tradycyjnie kierowcy zwolnieni byli z tych opłat. Właściciele samochodów prowadzą "klaksonowy protest" - trąbią z całych sił przejeżdżając przez bramki płatnicze.
