Przedstawiający projekt Ludwik Skurzak powiedział, że stanowisko autorów projektu wywodzi się z nauki kościoła i koncepcji człowieka, który ma prawo do ochrony od chwili poczęcia. Podkreślał, że zarodek ludzki poza organizmem matki zawsze znajduje się w stanie zagrożenia życia, nie da się też przewidzieć wszelkich sytuacji, które uniemożliwią dalszy rozwój takiego zarodka.
Małgorzata Kidawa Błońska z PO powiedziała, że jej klub opowiada się przeciw przyjęciu tego projektu. W jej ocenie przepisów dotyczących spraw bioetycznych brakuje w polskim prawie, ale zapisy projektu obywatelskiego nie rozwiązują tych problemów. Zdaniem posłanki PO nie są one oparte na wiedzy naukowej, są także niespójne z polskim sytemem prawnym.
Elżbieta Rafalska z PiS zapowiedziała, że w sprawie in vitro posłowie jej klubu będą głosować zgodnie z sumieniem. Posłanka podkreśliła, że uregulowanie spraw bioetycznych jest konieczne, bo w tym obszarze istnieje pustka prawna. Powiedziała, że kwestia in vitro to poważne wyzwanie moralne dla posłów, ale wyraziła wątpliwość, czy uregulowaniej jej w kodeksie karnym jest dobrym rozwiązaniem.
Bartosz Arłukowicz z Lewicy przekonywał, że dyskusja nad projektem obywatelskim to zderzenie świata postępu ze światem fanatyzmu. Powiedział, że projekt nie doprowadzi do zakazu stosowanie in vitro w Polsce, ale sprowadzi to zjawisko do podziemia.
Józef Zych w imieniu klubu PSL powiedział, że opowiada się za skierowanem projektu do prac w komisji. Podkeślił, że w rozwiazywaniu kwestii bioetycznych trzeba widzieć problemy ludzi pragnących mieć dzieci, ale też trzeba uwzględniać kwestie moralne.
Obecnie w Sejmie jest jeszcze 6 innych propozycji odnoszących się do spraw bioetycznych - 4 Platformy Obywatelskiej i po jednym PiS-u i Lewicy. Na razie jednak nie będą rozpatrywane na sali plenarnej. Zajmą się nimi posłowie w sejmowej komisji zdrowia.