Marszałek Sejmu ocenia, że istnieje wyraźne powiązanie między wczorajszym zachowaniem posłów PiS na komisji, gdy dochodziło do słownych utarczek, a tym, co się będzie działo dzisiaj. Przed sejmową komisją śledczą odbędzie się bowiem konfrontacja byłego zastępcy prokuratora generalnego Jerzego Engelkinga i byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka. Mówi się, że jest to kulminacyjny punkt obrad komisji.
Według Bronisława Komorowskiego, mało prawdopodobne jest, by śledztwo w sprawie domniemanych nacisków za rządów PiS zostało umorzone. Polityk PO podkreślił na konferencji prasowej, że podczas prac komisji, udało się ujawnić wiele sensacyjnych wątków o - jak się wyraził - głębokiej politycznej manipulacji dowodami.
Według "Rzeczpospolitej", prokuratorzy szykują się do zamknięcia śledztwa w sprawie tak zwanej "afery przeciekowej". Z informacji gazety wynika, że śledczy nie są w stanie nikomu postawić zarzutów. Dodatkowo, zebrane dowody nie pozwalają jednoznacznie stwierdzić, czy w 2007 roku do jakiegokolwiek przecieku w ogóle doszło i czy ktoś ostrzegł ówczesnego wicepremiera Andrzeja Leppera o akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Te doniesienia marszałek Sejmu nazwał "przejawem pobożnych życzeń" pewnych środowisk.