Związkowcy zapowiadają, że będzie to największa manifestacja robotnicza w Poznaniu od 1956 roku. Weźmie w niej udział około 2 tysięcy osób. Do Poznania przyjadą związkowcy z całej Polski, przede wszystkim zaś stoczniowcy z Gdańska, Gdyni i Szczecina. Przewodniczący wielkopolskiej Solidarności Jarosław Lange zapowiada, że manifestacja, tak jak protest w Czerwcu '56 roku, zacznie się na terenie fabryki. Manifestanci przejdą tą samą historyczną trasą do centrum miasta.
Związkowcy chcą zaapelować do rządu Donalda Tuska o podjęcie konkretnych działań. Chodzi między innymi o zahamowanie zwolnień i zagwarantowanie środków na odprawy i zaległe wypłaty. Swoje żądania przekażą na ręce wojewody wielkopolskiego Piotra Florka.
Poznańskie zakłady imienia Hipolita Cegielskiego to przede wszystkim główna fabryka silników okrętowych.
Pracę straciło już pół tysiąca osób. Wydział produkcji silników okrętowych w poznańskich zakładach czeka likwidacja.
Zdaniem związkowców, szykują się następne zwolnienia, tym razem w spółkach - córkach kombinatu.