Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Premier o komisji hazardowej

0
Podziel się:

Donald Tusk nie chce oceniać jakości pracy hazardowej komisji śledczej, bo spodziewa się, że będzie przez nią przesłuchiwany. W komisji od kilku tygodni trwa pat po wykluczeniu z niej posłów PiS.
Jest już niemal pewne, że nie skończy ona pracy, jak planowano, do końca lutego.
Premier zaznaczył, że wolałby, aby komisja pracowała sprawnie, ale nie ma na to wpływu. Nie jest także jego zadaniem, aby wpływać na działanie komisji.
Donald Tusk podkreślił, że spodziewał się, iż zakres prac komisji będzie bardzo szeroki, ale liczy na to, że posłowie komisji zakończą pracę przed wyborami. Obawia się, że w przeciwnym razie ich prace
mogą przekształcić się w "kabaret polityczny".
Biuro Analiz Sejmowych ma zastrzeżenia do sposobu odwołania z komisji hazardowej posłów PiS. Takiej opinii Biura posłowie wysłuchali na posiedzeniu prezydium komisji. Wiceprzewodniczący komisji śledczej Bartosz Arłukowicz poinformował, że chodzi o sposób powiadamiania członków komisji o jej obradach. Winni oni wiedzieć o tym z odpowiednim wyprzedzeniem, także o planowanych na posiedzeniach ważnych głosowaniach. Bartosz Arłukowicz uważa, że w związku z tą opinią decyzję co do dalszych kroków wobec zasiadania w komisji posłów Kempy i Wassermanna podjąć powinien Marszałek Sejmu, zarządzając głosowanie w tej sprawie.
Według przewodniczącego komisji Mirosława Sekuły opinia Biura Analiz Sejmowych jest jedynie sugestią i komisja w zmniejszonym składzie może przeprowadzać czynności śledcze. W jego opinii komisja ma pełną zdolność decyzyjną i śledczą w przypadku obecności 1/3 członków.
Prezydium komisji nie podjęło decyzji w sprawie terminu przesłuchania Zbigniewa Wassermann i Beaty Kempy, którzy zostali powołani na świadków.
Najbliższe posiedzenie hazardowej komisji śledczej odbędzie się w piątek.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)