Rano prezydent miał polecieć do Lwowa z roboczą wizytą, jednak po 20 minutach lotu jego samolot Tu-134 awaryjnie lądował na lotnisku w podkijowskim Boryspolu. Według rzecznik prezydenta, Iryna Wannikowej, z powodu kłopotów technicznych. Zapasową maszyną okazał się IŁ-62, którym Julia Tymoszenko miała lecieć do Moskwy na rozmowy na temat dostaw gazu w przyszłym roku. Wiktor Juszczenko ponownie rozpoczął podróż do Lwowa, a premier musiała szukać innego samolotu. W końcu dla Julii Tymoszenko znaleziono 8-osobową Cesnę. Część delegacji rządowej, w tym dziennikarze, czeka na inne samoloty.
Rzecznik Julii Tymoszenko Maryna Soroka stwierdziła, że sytuacja nie była przypadkowa. "Naszej delegacji odebrano samolot, by zerwać negocjacje" - powiedziała.