A to wszystko na tydzień przed szczytem Unii Europejskiej, na którym powinno zapaść porozumienie w sprawie wydatków w unijnej kasie na lata 2014-2020.
Premier zdaje sobie sprawę, że łatwo nie będzie. "Będziemy testowali naszych rozmówców, na ile rzeczywiście wzrost zatrudnienia i Europa jako wspólnota są dla nich ważne, bo dla nas są ważne i zbieżne z naszym interesem" - mówił Donald Tusk. "Przed nami ciernista droga, moim zdaniem najbardziej krytyczny moment, jeśli chodzi o Unię Europejską" - dodawał szef polskiego rządu.
Jutro ciąg dalszy rozmów budżetowych, tym razem już w Warszawie. Najpierw Donald Tusk będzie rozmawiał z prezydentem Francji Francois Hollande'em, który będzie gościł w naszym kraju. Później rozmowa telefoniczna z premierem Wielkiej Brytanii Davidem Cameronem. Brytyjczycy postulują drastyczne cięcia w unijnym budżecie, czemu sprzeciwia się nasz kraj. "Ja mam tak prosty komunikat dla premiera Wielkiej Brytanii, że telefon z zupełności wystarczy" - mówił premier Tusk.
W tej chwili na stole negocjacyjnym znajduje się propozycja cięć w unijnym budżecie przygotowana przez szefa Rady Europejskiej. Herman Van Rompuy chce, by wydatki zostały zredukowane o prawie 75 miliardów euro.
IAR