Według informacji Polskiego Radia prezydent zaprosił szefa dyplomacji minionej nocy. Już wczoraj Bronisław Komorowski ocenił, że ostatnie wydarzenia w Mińsku to sygnał dla wielu krajów Unii Europejskiej do ponownego przeanalizowania strategii wobec Białorusi. Jest prawdopodobne, że podczas spotkania rozmawiano, o tym aby w Ministerstwie Spraw Zagranicznych zostały opracowanie wspólne zasady postępowania Unii wobec Białorusi. Bronisław Komorowski zapowiadał, że będzie o to prosił szefa polskiej dyplomacji. Wczoraj Radosław Sikorski razem z ministrem spraw zagranicznych Niemiec Guido Westerwellem wydał oświadczenie, w którym skrytował sposób przeprowdzenia wyborów na Białorusi.
Przedwczoraj, po ogłoszeniu zwycięstwa Aleksandra Łukaszenki w białoruskich wyborach prezydenckich, siły bezpieczeństwa rozpędziły demonstrację opozycji. Aresztowano ponad 600 jej uczestników, w tym opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Pięciu z nich jest w aresztach, pięciu - na wolności.
Aleksander Łukaszenka na wczorajszej konferencji prasowej zapewnił, że wybory były demokratyczne. "Trudno powiedzieć, czego jeszcze nie zrobiliśmy, aby wybory prezydenckie na Białorusi odpowiadały jakimś światowym standardom" - mówił prezydent. Łukaszenka skrytykował zorganizowanie powyborczej demonstracji. W wypowiedziach dla białoruskiej telewizji mniej lub bardziej otwarcie skrytykowało demonstrację również 4 innych kandydatów na prezydenta: Jarosław Romańczuk, Ryhor Kastusiau, Dźmitry Uss i Wiktar Ciareszczanka. Politycy ci, którzy wcześniej mniej lub bardziej wspierali protest, są obecnie na wolności. Natomiast w aresztach pozostaje pięciu kandydatów na prezydenta: Andrej Sannikau, Uładzimir Niaklajeu, Mikoła Statkiewicz, Wital Rymaszeuski i Aleś Michalewicz. Prawdopodobnie będą sądzeni za udział lub organizację nielegalnego protestu.
IAR
