Izraelski prezydent powiedział, że należy opowiadać o tym, co zdarzyło się przed laty, aby historia z czasów wojny nie powtórzyła się. Szimon Peres wspomniał, że gdy przybył do Warszawy zaraz po wojnie, wydawało mu się, że "miasto przeżyło historyczny atak serca." Wyraził radość, że Polska "wyleczyła się" z tego ataku i próbuje zrozumieć co się wtedy zdarzyło. Dodał, że Polska i Izrael idą tą samą drogą i są zdeterminowane, aby nie dopuścić ponownie do nieszczęścia porównywalnego do tego, jakie wydarzyło się podczas wojny. Powiedział, że istnieje więź krwi pomiędzy narodem polskim a żydowskim, który tak jak nasz, walczył długo o własne państwo.
Szimon Peres wyraził wzruszenie ze spotkania z ocalonymi z zagłady. Dodał, że "jest to spotkanie ludzi ale też spotkanie historii. "Może najstraszniejszej w dziejach ludzkości."- powiedział Peres. Według niego, takie spotkanie może odbyć się tylko w Warszawie, która straciła wiele krwi zarówno polskiej jak i żydowskiej.
Wcześniej prezydenci Polski i Izraela zapalili znicze i złożyli kwiaty pod pomnikiem Bohaterów Getta. Tam też odbyły się główne uroczystości 65. rocznicy Powstania w Getcie Warszawskim. Pamięć uczestników powstania uczcili liczni mieszkańcy Warszawy, kombatanci, żyjący uczestnicy powstania oraz setki młodych ludzi z Izraela i Stanów Zjednoczonych.
Powstanie w getcie warszawskim wybuchło 19 kwietnia 1943 roku. Tego dnia przypada jednak żydowskie święto i dlatego uroczystości rocznicowe odbywają się cztery dni wcześniej.