W uzasadnieniu czytamy, że odznaczono ich za wybitne zasługi w obronie godności, człowieczeństwa i praw ludzkich. Lech Kaczyński porównał odznaczonych do najodważniejszych żołnierzy. Prezydent zwrócił uwagę, że narażali oni życie nie tylko swoje, ale i własnych rodzin. Często bowiem ratowali całe rodziny, a nie wyłącznie jednostki.
Lech Kaczyński mówił, że odznaczeni wykazali się bohaterstwem szczególnym. Dlatego są obdarzani tym stopniem szacunku, co najodważniejsi żołnierze. Zdaniem prezydenta, ten szacunek im się należy.
Dyrektor Instytutu Yad Vashem Avner Shalev dziękował Polakom, którzy ratowali jego rodaków. Podkreślił, że utrzymali oni uniwersalne wartości, na których opiera się ludzkość i udowodnili, że każdy człowiek potrafi odnaleźć w sobie odwagę do stawienia czoła nawet największym wezwaniom. "Będziemy zawsze pamiętać o waszej odwadze i wasze dobroci" - dodał dyrektor.
Wśród laureatów jest siostra Maria Górska, która opiekowała się dziećmi z getta i Jerzy Koźmiński, który ukrywał u siebie trójkę Żydów. Pośmiertnie odznaczeni zostali: Zofia Kubicka, która pomagała Żydom wraz z mężem, oraz Wilm Hosenfeld, który pod koniec wojny pomagał pianiście Władysławowi Szpilmanowi.
