Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Prokuratura wojskowa: nie było wybuchu w Smoleńsku

0
Podziel się:

We wraku prezydenckiego Tupolewa nie stwierdzono śladów materiałów wybuchowych. Takie oświadczenie złożył na posiedzeniu sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka Naczelny Prokurator Wojskowy, pułkownik Jerzy Artymiak.
Nadzwyczajne posiedzenie komisji zwołano na wniosek grupy posłów Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski. Poseł PiS Stanisław Piotrowicz powiedział, że posłowie byli zaniepokojeni sposobem zaprezentowania przez prokuraturę wojskową informacji, dotyczących rzekomego znalezienia materiałów wybuchowych na wraku prezydenckiego Tupolewa. Poseł przypomniał, że 30 października szef wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, pułkownik Ireneusz Szeląg, najpierw twierdził, że na wraku nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych, ale później powiedział, że ich obecność będzie można wykluczyć dopiero po przeprowadzeniu badań laboratoryjnych. Zdaniem posła Piotrowicza użyte do badań urządzenia pozwalają od razu stwierdzić obecność śladów materiałów wybuchowych. Poseł podkreślił, że pułkownik Szeląg powinien rzetelnie przedstawić informacje ze śledztwa, a nie, jak sam powiedział, uspokajać opinię publiczną.
Naczelny Prokurator Wojskowy, pułkownik Jerzy Artymiak, podkreślił, że komisja sejmowa nie ma prawa oceniać wystąpień prokuratorów. Oświadczył też, że prokuratorzy wojskowi przedstawiali ustalenia śledztwa w sposób rzetelny i właściwy. Artymiak przypomniał, że wersja, w której katastrofa smoleńska była skutkiem działania osób trzecich, została uwzględniona zaraz na początku śledztwa.
Prokurator oświadczył, że badania, przeprowadzone po katastrofie przez specjalistów rosyjskich, nie stwierdziły obecności materiałów wybuchowych we wraku prezydenckiego samolotu. Także polscy biegli nie stwierdzili śladów materiałów wybuchowych, a jedynie obecność paliwa lotniczego. Także zapis czarnych skrzynek samolotu i oględziny wraku nie potwierdzają eksplozji na pokładzie. Śladów wybuchu nie było też na ciałach ofiar, nie wykazały ich oględziny miejsca katastrofy, a ewentualnej eksplozji nie potwierdzili świadkowie.
Naczelny Prokurator Wojskowy powiedział, że na przełomie września i października tego roku wrak Tupolewa badali polscy biegli. Nie stwierdzili oni obecności we wraku śladów materiałów wybuchowych. Używane przez nich urządzenia wydawały co prawda sygnały, wskazujące na obecność materiałów wysokoenergetycznych. Z miejsc, w których wystąpiły takie sygnały, pobrano próbki. Dopiero badania laboratoryjne będą mogły potwierdzić lub wykluczyć obecność materiałów wybuchowych. Prokurator Artymiak powiedział, że jest dużo związków chemicznych, po wykryciu których urządzenia mogą reagować tak, jakby to były materiały wybuchowe. Urządzenia te reagowały w niektórych miejscach w taki sposób także podczas eksperymentu, przeprowadzonego w drugim samolocie Tu-154, znajdującym się w Mińsku Mazowieckim.
Pułkownik Artymiak powiedział, że próbki pobrane z wraku Tupolewa przywieziono dziś do Polski. Ich badania potrwają jednak do kilku miesięcy. Ze Smoleńska przywieziono też próbki drewna pobrane z brzozy, o którą zawadził prezydencki samolot.

IAR

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)