Protestujący przynieśli ze sobą transparenty z napisami: "Giertych równa się nienawiść", "Edukacja nie endecja", czy "Precz z faszyzmem wicepremiera". Po pięć groszy sprzedają też żółte naklejki z napisem "Giertych musi odejść".
Lista zarzutów przedstawionych przez demonstrantów pod adresem ministra Giertycha jest długa. To między innymi wprowadzenie cenzury do szkół, ingerencja w listę lektur oraz amnestia maturalna.
Manifestanci zamierzają przejść pod Pałac Kultury i Nauki. Ochrania ich kordon policji.
Wicepremier Giertych powiedział, że jest dumny z tego, że komuniści czy postkomuniści - jak określił demonstrantów - manifestują przeciwko niemu. Roman Giertych uważa, że organizowane przeciwko niemu demonstracje są dowodem na to, że chce edukację zmieniać. "Gdyby nie manifestowali oznaczałoby to, że śpię" - powiedział wicepremier Giertych.