Władimir Putin podkreślił, że porozumienie o kontroli tranzytu zostało już podpisane przez wszystkiego strony. Premier zaznaczył przy tym, że zanim Gazprom puści paliwo przez Ukrainę musi się upewnić, że obserwatorzy mają swobodę działania i mogą kontrolować przesył gazu.
Wcześniej Rosjanie zapowiedzieli, że tranzyt paliwa będą wznawiać stopniowo - początkowo zostanie przesłana minimalna ilość gazu, co pozwoli sprawdzić, czy Kijów nie zabiera sobie paliwa. Jeżeli taki fakt nie zostanie stwierdzony, ilość gazu będzie natychmiast zwiększona.
Tymczasem dziś premier Julia Tymoszenko powiedziała, że Ukraina nadal będzie wykorzystywać rosyjski gaz do technicznej obsługi tranzytu. Kijów zapłaci za niego dopiero później po podpisaniu z Moskwą umowy o handlu paliwem na ten rok. Ten fakt Gazprom bardzo często uznawał właśnie za kradzież gazu.