Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Radosław Sikorski nie wycofał się ze słów wypowiedzianych w Afganistanie

0
Podziel się:

"Polscy żołnierze są w Afganistanie również po to, aby chwytać tych, którzy są na liście terrorystów. Jest to lista 180 nazwisk, a na tej liście jest także pan Hekmatiar" - to odpowiedź Radosława Sikorskiego na groźby pod adresem polskich żołnierzy.

Skupiające część byłych mudżahedinów ugrupowanie Hezb-e-Islami zagroziło wczoraj atakami na Polaków. Wszystko w odwecie za wypowiedź ministra Sikorskiego, że lider ugrupowania Gulbuddin Hekmatiar powinien zostać osądzony za zbrodnie wojenne.

Przed odlotem z Kabulu Radosław Sikorski dał do zrozumienia, że nie wycofuje się ze swoich słów wypowiedzianych w Afganistanie dwa dni temu. Minister mówił wówczas, że to ludzie Hekmatiara zabili w 1987 roku przyjaciela Sikorskiego, Andy Skrzypkowiaka. "Mam nadzieję, że Hekmatiar za to odpowie" - mówił minister.

W odpowiedzi, określający siebie rzecznikiem Hezb-e-Islami Harun Zargun wydał oświadczenie, w którym zapowiedział ataki na Polaków i stwierdził, że Polska zapłaci za oskarżanie Hekmatiara o zbrodnie wojenne.

Dzisiaj z kolei inny z rzeczników partii Abdul Hady Arghandiwall powiedział telefonicznie wysłannikowi Polskiego Radia, że autor oświadczenia Harun Zargun nie reprezentuje interesów wszystkich członków Hezb-e-Islami, a jedynie części z nich.

Dowódcy polskich wojsk powtórzyli też, że nasi żołnierze będą nadal wykonywać te same zadania, jakie wykonywali do tej pory.

Jeszcze dzisiaj spodziewane jest też specjalne oświadczenie afgańskiego ministerstwa spraw zagranicznych. To bowiem podczas wspólnej konferencji z szefem afgańskiej dyplomacji Sikorski wypowiedział się na temat Gulbuddina Hekmatiara.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)