Samolot wystartował z paryskiego lotniska imienia Charlesa de Gaulle'a z 75 osobami na pokładzie. Podczas międzylądowania w Marsylii wsiadło do niego jeszcze około 105 osób. Stamtąd samolot odleciał do miasta Moroni, stolicy Wysp Komorskich.
Odlot przebiegł bez problemów, choć wcześniej stowarzyszenie zrzeszające niektórych członków rodzin ofiar katastrofy zagroziło, że nie dopuści do startu samolotu. Przyczyną tych gróźb były pogłoski o złym stanie technicznym samolotu, który miał zawieźć rodziny na miejsce katastrofy. Władze francuskie zapewniły jednak, że maszyna przeszła kontrolę techniczną we Francji i że jest w doskonałym stanie.
Inną przyczyną niezadowolenia rodzin ofiar jest czas ich pobytu na Wyspach Komorskich. Powrót został zaplanowany za 6 dni. Ci, którzy chcieliby przedłużyć swój pobyt w miejscu śmierci bliskich, będą musieli sami zapłacić za lot powrotny.