Jarosław Kaczyński powiedział dziś, że na liście lektur zatwierdzonej przez ministra Giertycha jest wiele ciekawych twórców, ale to nie znaczy, że można z kanonu usuwać klasyków.
"Jeżeli pan premier chce wziąć na swoje sumienie wprowadzenie do kanonu lektur szkolnych książki promujące pederastię, niech to robi. Ja na jego miejscu bym tego nie robił" - powiedział Roman Giertych w wypowiedzi dla telewizyjnych "Wiadomości".
Rzecznik rządu Jan Dziedziczak uznał, że takie opinie są niepotrzebnym zaognianiem sytuacji w koalicji.
Wcześniej Ministerstwo Edukacji Narodowej podało, że nie przewiduje żadnych zmian w kanonie lektur szkolnych. Decyzje w tej sprawie już zapadły - powiedziała IAR rzeczniczka resortu, Aneta Woźniak i dodała, że rozporządzenie zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw, więc MEN przewiduje, że w takiej właśnie formie będzie obowiązywało w nowym roku szkolnym. Rzeczniczka MEN-u podkreśliła, że w rozporządzeniu tym nie ma książek Gombrowicza.