Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Rosja-prasa o Chodorkowskim

0
Podziel się:

Rosyjska prasa szeroko komentuje wczorajszy wyrok w drugim procesie Michaiła Chodorkowskiego i Płatona Lebiediewa. Były szef Jukosu i jego partner w biznesie dostali po 14 lat więzienia za kradzież 218 milionów ton ropy naftowej, wypranie uzyskanych pieniędzy i działanie w grupie przestępczej. Na poczet tego wyroku zaliczono im osiem lat pozbawienia wolności z poprzedniego procesu. Zatem obaj mają spędzić w kolonii karnej jeszcze sześć lat.

Opiniotwórcza gazeta "Kommiersant" publikuje komentarze polityków i biznesmenów. Rosyjski oligarcha przebywający na emigracji w Wielkiej Brytanii Borys Bieriezowski mówi dziennikowi, że tym wyrokiem Putin i Miedwiediew podpisali na siebie wyrok śmierci. "Wcześniej czy później wyniosą ich nogami do przodu" - podkreśla miliarder, który podobnie jak Chodorkowski był wrogiem Putina, ale wybrał emigrację.
Jewgienij Jasin, w latach 90. minister gospodarki, uważa, że wyrok jest skandaliczny. "U nas nie ma cienia praworządności. Zamiast tego jest Władimir Putin" - podkreśla były minister.
Ełła Pamfiłowa, była doradczyni prezydenta Miedwiediewa jest przekonana, że wyrok jest tak surowy, ponieważ Chodorkowski i Miedwiediew "nie pękli" i nie pokajali się przed rosyjskimi władzami. Dlatego też, jej zdaniem, muszą pozostać za kratkami.
Syn byłego szefa Jukosu Paweł Chodorkowski powiedział natomiast, że prowadzącego Wiktora Daniłkina nie da się nazwać "sędzią", ponieważ wykonuje on polecenia z góry.
Tymczasem Jewgienij Fiodorow, przewodniczący parlamentarnej komisji gospodarczej ocenia wyrok jako sprawiedliwy i słuszny. "Odpowiedzialności za złodziejstwo nie da się uniknąć" - mówi "Kommiersantowi".
Natomiast "Niezawisimaja Gazieta" pisze, że wyrok na Chodorkowskiego to ostrzeżenie dla wszystkich rosyjskich biznesmenów. "Rodząca się klasa średnia stawia się teraz w sytuacji byłego szefa Jukosu. I oprócz strachu, żadnych wniosków z tego nie wyciąga. A w opierciu o strach - jaka to będzie modernizacja?" - zaastanawia się gazeta.
Redaktor naczelny opozycyjnej "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow z niecierpliwością czeka na noworoczne wystąpienie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, które przed północą będą transmitowały rosyjskie telewizje. "Jeżeli nic nie powie o wyroku dla Chodorkowskiego, to w 2012 roku będziemu mieli innego prezydent. A szkoda" - pisze Muratow.

wiadomości
IAR
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)