Gruzini tłumaczą swoją decyzję wyjściem naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców Północnego Kaukazu, którzy aby uzyskać wizy, musieli jeździć po nie aż do Moskwy. W opinii rosyjskiego MSZ, decyzja Tbilisi to prowokacja wymierzona w Rosję i dyskryminująca znaczną część jej obywateli. Rzecznik resortu Andriej Niestierenko stwierdził, że "próba podzielenia społeczeństwa Rosji na obywateli różnych kategorii przeczy cywilizowanym normom międzynarodowego współżycia".
Moskwa uważa, że decyzja gruzińskich władz destabilizuje sytuację na Kaukazie. Natomiast Tbilisi widzi w niej możliwość pogłębienia dialogu między mieszkańcami tego regionu. Po gruzińsko-rosyjskiej wojnie o Osetię Południową oba kraje zerwały stosunki dyplomatyczne i zamknęły lądowe granice.