Zdaniem Rogozina - działania koalicjantów już dawno przekroczyły granice dozwolone w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. "Rozsądek powinien podpowiedzieć, że pora zatrzymać się i nie leźć w cudzą wojnę domową wspierając jedną ze stron" - stwierdził rosyjski dyplomata. Według jego opinii "w Trypolisie i Benghazi już dawno zrozumiano, że działania wojenne zaszły za daleko i konieczne jest rozpoczęcie procesów politycznych, ale na pewno nie pod bombami NATO".
Rosja od dawna krytykuje NATO i USA za interwencję zbrojną w Libii. Moskwa apeluje o nadzorowanie pokojowego dialogu i chce być rozjemcą między zwolennikami Muammara Kadafiego a rebeliantami.
IAR