Lilia Szybanowa wracała do Moskwy z Brukseli, gdzie uczestniczyła w forum organizacji obywatelskich Unia Europejska - Rosja. Po przylocie do rosyjskiej stolicy dowiedziała się, że jej laptop może zawierać program komputerowy zagrażający bezpieczeństwu państwa. Po kilku godzinach kobietę zwolniono, ale jej komputer pozostał na lotnisku.
Działacze organizacji "Gołos" twierdzą, że rosyjskie władze próbują zmusić ich do milczenia. Na kilka dni przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi "Gołos" opublikowała raport na temat naruszeń ordynacji wyborczej. W większości są to skargi na działalność rządzącej partii Jedna Rosja i jej liderów Dmitrija Miedwiediewa i Władimira Putina. Treść raportu nie spodobała się kilku deputowanym Jednej Rosji oraz dziennikarzom prorządowej telewizji NTV. W czwartek sprawą zajęła się prokuratura a w piątek moskiewski sąd nakazał działaczom organizacji "Gołos" zapłacić grzywnę w wysokości 30 tysięcy rubli / równowartość 3 tysięcy złotych/. Zdaniem sędziów mieli oni dopuścić się złamania prawa wyborczego poprzez opublikowanie wyników sondaży przedwyborczych.
Szefowa organizacji Lilia Szybanowa twierdzi, że -władze chcą pozbyć się jedynej niezależnej organizacji monitorującej wybory, a jej działaczy zmusić do milczenia. Kilka tygodni temu Centralna Komisja Wyborcza chciała pozbawić akredytacji grupę międzynarodowych obserwatorów z Rady Europy, którzy skrytykowali przebieg kampanii wyborczej w Rosji.
