Wczoraj w zamachach bombowych zginęli żołnierz NATO i żołnierz afgański. W ostatnim czasie w Afganistanie nie ma dnia bez zamachów wymierzonych zarówno w afgańskie jak i w obce wojska. Codziennie w całym kraju ginie kilkanaście osób, głównie cywile. W ubiegłym roku bilans ofiar wojny w Afganistanie wyniósł 6 tysięcy osób, a prognozy mówią, że w tym roku będzie jeszcze gorzej.
Ataki rebeliantów tradycyjnie nasiliły się wraz z nastaniem lata, ale w tym roku talibowie uderzają z jeszcze większą siłą, bo za wszelką cenę chcą storpedować sierpniowe wybory prezydenckie. "Lato będzie ciężkie i bardzo gorące. Talibowie na pewno będą uderzać coraz bardziej precyzyjnie, głównie w siły rządowe" - przewiduje w rozmowie z Polskim Radiem wpływowy poseł z prowincji Ghazni Mahmud Gailani.
Wojska NATO będą chciały zapewnić bezpieczeństwo w wyborach w jak największej części Afganistanu. Stąd też już teraz Brytyjczycy w prowincji Helmand prowadzą ofensywę przeciwko rebeliantom, a Amerykanie zapowiadają kolejną w sąsiednim Kandaharze. To z kolei z pewnością spowoduje krwawą odpowiedź talibów.