"W obecnym momencie, kiedy gospodarka światowa i gospodarka europejska zaczyna się wzmacniać i stabilizować, byłby to bardzo zły moment, gdyby teraz nastąpiła niewypłacalność Grecji. Powinniśmy się cieszyć, że eurogrupa dogadała się" - powiedział w Brukseli Jacek Rostowski.
Według polskiego ministra, to nie kończy jednak problemów, lecz jedynie chwilowo uspokaja nastroje, bo Grecja musi przeprowadzić reformy strukturalne i zapewnić wzrost gospodarczy. Jeśli wypełni wszystkie zalecenia, trzeci pakiet ratunkowy nie będzie potrzebny. Jacek Rostowski podkreślił, że władze w Atenach muszą zacząć się rozwijać i być w stanie spłacać dług. "Jeśli Grecja pójdzie tą drogą i jeżeli będzie tak samo zdecydowana w sprawie reform strukturalnych jak okazała się w sprawie oszczędności, to nie mam wątpliwości, że jej się uda" - dodał minister.
Zgoda na przyznanie Atenom drugiego pakietu pomocowego była możliwa, bo na większą redukcję greckiego zadłużenia zgodzili się prywatni inwestorzy. To wraz z planem oszczędnościowym ma pozwolić zmniejszyć dług publiczny ze 160 procent PKB do nieco ponad 120 procent w 2020 roku. Jednak w zamian za przyznaną pomoc eurogrupa zwiększyła nadzór nad Grecją. Będzie stała misja międzynarodowych ekspertów monitorująca wdrażanie planu oszczędnościowego. Natomiast pożyczki mają wpływać na specjalnie utworzone konta i do części z nich władze w Atenach nie będą mieć dostępu - to gwarancje spłaty długu wobec zagranicznych inwestorów.
IAR