Janusz Kochanowski wysłał list do rodziny Dziekańskiego. Poinformował w nim, że jego biuro podjęło już szereg działań, które mają pomóc w wyjaśnieniu sprawy. Rzecznik będzie przyglądał się działaniom podjętym przez polską prokuraturę i ministerstwo spraw zagranicznych. Będzie też współpracował z Rzecznikiem Praw Obywatelskich Kanady i Kolumbii Brytyjskiej (prowincja w Kanadzie). Kochanowski miał już wymienić szereg listów na temat postępów w dochodzeniu.
"Ta sprawa zwraca uwagę na różne problemy dotyczące praw człowieka. Po pierwsze chodzi o szybkie przeprowadzenie śledztwa. Po drugie o zagwarantowanie bezpieczeństwa obywatelom przy użyciu mniej niebezpiecznych środków. Do tego dochodzi pytanie o bezpieczeństwo Polaków przebywających za granicą" - czytamy w piśmie RPO.
Rzecznik podkreśla, że najważniejsze jest teraz ustalenie prawdziwej przyczyny śmierci Dziekańskiego. "Kanadyjskie władze powinny udowodnić, że są w stanie przeprowadzić szybkie i niezależne śledztwo w tej sprawie. Rzecznik chce mieć pewność, że winni śmierci Dziekańskiego nie unikną odpowiedzialności" - podkreśla Janusz Kochanowski w liście.
Do tragicznej śmierci Dziekańskiego doszło w październiku 2007 roku. Polak przyjechał do Kanady odwiedzić matkę. Nie znał jednak języka angielskiego i nie potrafił wydostać się z lotniska. Po ponad 10 godzinach oczekiwania próbował przekroczyć bramkę i - z nie wiadomych przyczyn - rzucił w przesuwane drzwi krzesłem. Gdy na miejsce przybyła policja, poraziła Polaka paralizatorem. Mężczyzna zmarł na miejscu.