Atak nastąpił w okresie wizyty w Polsce premiera Rosji Władimira Putina i sporów politycznych wokół sejmowej uchwały dotyczącej rocznicy 17 września i zbrodni katyńskiej.
Wiadomo, że atak pochodził ze strony rosyjskiej i był zorganizowany. Równocześnie usiłowano uderzyć w serwery kilku instytucji rządowych. Próby te jednak nie powiodły się, dzięki tak zwanym cyberpatrolom ABW, które na czas wychwyciły podejrzany ruch w sieci. Patrole ABW chronią obecne cyberprzestrzeń ponad 50 instytucji rządowych i samorządowych.
O sprawie poinformował wiceszef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pułkownik Paweł Białek. Agencja nie chce jednak rozmawiać o incydencie, zasłaniając się bezpieczeństwem państwa.
Jak powiedzieli "Rzeczpospolitej" eksperci ABW, nieustannie dochodzi do ataków sieciowych na serwery i witryny internetowe, również te państwowe. Przeprowadzają je zarówno indywidualni hakerzy, zorganizowane grupy przestępcze, jak i tzw. robaki sieciowe, które rozprzestrzeniają się samodzielnie.
Część ataków inspirują poszczególne państwa. Zdecydowana większość ataków jest wykrywana i blokowana na urządzeniach zaporowych i innych systemach zabezpieczeń. Te udane, połączone z przełamaniem zabezpieczeń i penetracją zasobów sieci wewnętrznych, to rzadkość - twierdzi ABW.