Jan Kozłowski wszedł w posiadanie mieszkania komunalnego w styczniu 2007 roku. Wtedy to za zgodą gminy polityk wraz z małżonką stali się najemcami lokalu komunalnego. Dotychczasowa lokatorka otrzymała w zamian dwa mieszkania własnościowe. Kozłowscy najemcami nie byli długo. Już maju- jak opisuje gazeta- wykupili mieszkanie od miasta uzyskując 80 procentową bonifikatę. Zapłacili 72 tysiące złotych. W tym, że miasto udzieliło bonifikaty, nie było nic nadzwyczajnego- otrzymywali je rutynowo najemcy wykupujący lokale. Zdaniem "Rzeczpospolitej", zaskakiwała wartość mieszkania, od której bonifikatę naliczono. W styczniu 2007 roku rzeczoznawca oszacował ją na 361 tysięcy 827 złotych czyli niespełna 5 tysięcy 200 złotych za metr kwadratowy. Choć lokal był fatalnym stanie, cena jak na Sopot była niezwykle niska. W 2007 roku, przypomina gazeta, trwał boom mieszkaniowy i za metr płaciło się 8-9 tysięcy złotych a w najlepszych lokalizacjach po kilkanaście tysięcy złotych.
Marszałek Kozłowski nie widzi nic nagannego w sposobie zakupu mieszkania. Podkreśla, że nabył je na zasadach wolnorynkowych, zgodnych z prawem. Oszukana nie czuje się również poprzednia lokatorka mieszkania komunalnego.
IAR/"Rzeczpospolita"/as/Siekaj