W artykule profesor pisze też o "ręcznym sterowaniu" przez władze ośrodkami badawczymi i analitycznymi. W tym kontekście wymienia Instytut Zachodni, w którym jest członkiem Rady Naukowej. Po publikacji na zebraniu Instytutu zdecydowano o ukaraniu profesora upomnieniem. Pełniący obowiązki dyrektora placówki Michał Nowosielski zapewnia w rozmowie z "Rzeczpospolitą" chodziło wyłącznie o fragment artykułu, który odnosi się do Instytutu. Dodaje, że informacji o jej sprawach wewnętrznych mogą udzielać tylko dyrektor placówki, jego zastępca oraz osoby do tego upoważnione. Tymczasem profesor Żerko nie miał upoważnienia.
Były pracownik instytutu mówi jednak "Rzeczpospolitej", że w instytucie od dawna nie dzieje się dobrze. "Myślałem, że w polskich instytucjach naukowych obowiązuje wolność słowa, a profesorowie mają być tymi, którzy opisują problemy i stawiają trudne, często niewygodne pytania. Jak widać jest inaczej" - mówi.
Według "Rzeczpospolitej", sprawa może trafić do Rzecznika Praw Obywatelskich.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/to/ab
