Kilka dni temu prezes stoczni i jednocześnie kandydat PiS na prezydenta Gdańska Andrzej Jaworski oraz szef zakładowej "Solidarności" Roman Gałęzewski pojechali w tej sprawie do metropolity krakowskiego Stanisława Dziwisza. Wiceszef stoczniowej "Solidarności" Karol Guzikiewicz powiedział "Rzeczpospolitej", że kardynał przychylił się do ich pomysłu. "Nie rozmawialiśmy z arcybiskupem Gocłowskim, bo naszym zdaniem sympatyzuje on z Platformą Obywatelską" - mówi Guzikiewicz.
Dziennik pisze, że panowie pojechali do Krakowa ale nawet słowem nikt nie zająknął się, że prezes stoczni jest jednocześnie kandydatem PiS na prezydenta Gdańska . Uważany jest też za prawą rękę Jacka Kurskiego i - jak pisze "Rzeczpospolita" - nadanie stoczni imienia Jana Paweła II przed wyborami urosłoby do rangi politycznej.
Kardynał Dziwisz tłumaczył 'Rzeczpospolitej", że przyjął delegację z Gdańska, bo zaprezentowano mu, iż są to przedstawiciele Stoczni. W rozmowie z nimi zaznaczył, że jeśli chodzi o zmianę imienia Stoczni to jest to sprawa ordynariusza gdańskiego. W piątek jednak kardynał Dziwisz i arcybiskup Gocłowski wydali wspólne oświadczenie, że nie zgadzają się by stocznia nosiła imię Jana Pawła II. Za główny powód uznano fakt, iż jest to firma prowadzaca działalność gospodarczą. Rzecznik gdańskiej kurii tłumaczy, że zazwyczaj nie ma problemu jeśli chodzi o nadanie imienia papieża szkole.
"Rzeczpospolita"/łut/sawicka
